Mleko mamy jako kosmetyk służy dziecku od pierwszych dni życia. Parę kropel dodane do kąpieli koi delikatną skórę, natłuszcza ją. Goi brodawki. Jeśli ktoś wyrabia kosmetyki naturalne dla swojej rodziny może zrobić prosty krem z mlekiem na zmarznięte pysie podczas zimy lub poparzenia słoneczne. Robię sobie mydła od pięciu lat, jednak dopiero rok temu olśniło mnie by wykorzystać mleko przyjaciółki i zrobić jej taki osobisty prezent. Bo cóż może być lepszego dla dziecka niż delikatna kostka mydła na mleku jego mamy? Ale po kolei.
Co daje nam mleko w mydle?
Przyjrzyjmy się zestawieniu składów mleka krowiego i ludzkiego:
- jeśli do mydła dodajemy przetwory mleczne takie jak np. jogurt, mleko kozie, serwatkę zachodzi pewna reakcja – w uproszczeniu – kwas mlekowy staje się mleczanem sodu.
- białka zawarte w mleku takie jak np. kazeina, laktoza, witamina D, E, wszystko to wpływa na pielęgnacyjne właściwości mydła. Zostawia okluzję, dzięki której skóra traci mniej wody.
- mleko możemy użyć jako wody na ług, uprzednio zamrażając je ( zaleca się mrożenie gdyż ponieważ 1. unikamy wysokiej temperatury, żeby nie zniszczyć cennych składników tj. łączymy w jak najniższej temperaturze, nie opatulamy, nie żelujemy. 2. Unikamy oparów, które są żrące)
- mleko krowie bogate jest w krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe i trójglicerydy bardziej niż np. mleko kozie, dlatego zazwyczaj to je się częściej stosuje.
Receptura na około 1,4 kg mydła:
550 g (55%) oleju ryżowego
250 g (25%) oleju babassu
200 g (20%) masła kakowego
300 g mleko (30%)
133,10 g NaOH ( co da 8% niezmydlonych tłuszczów)
Wykonanie:
- Mleko trzeba zamrozić, najlepiej w foremkach na małe kostki lodu. Wygodniej je wyjmować i odważyć. Jeśli mamy pomrożone porcje – to idealnie – będzie szybciej. Odważamy je wg receptury, miskę z nim wstawiamy do większego garnka z zimną wodą, można też dorzucić kostek lodu.
- Odważamy tłuszcze, rozpuszczamy je w kąpieli wodnej.
- ( pamiętajmy o BHP – rękawiczki, osłona oczu) Najlepiej pod wywiewem odważamy wodorotlenek sodu. A następnie powoli, małymi porcjami wsypujemy go do mleka, mieszając. Trzeba starać się robić to możliwie jak najbardziej powoli, żeby temperatura nie wpłynęła źle na mleko. Jeśli w ostatecznej postaci ług ma zauważalne grudki, ostrożnie wkładamy blender na samo dno i delikatnie mieszamy i je rozdrabniamy.
- Ług (mleko + NaOH) wlewamy do przestudzonych do temp. ok 40 st. tłuszczy, mieszamy szpatułką. Blendujemy dosłownie na trzy obroty miksera. Z racji zawartości masła kakaowego i oleju ryżowego masa lubi gęstnieć szybko.
- Wylewamy do formy. Jeśli w domu jest gorąco, bo sezon grzewczy lub odwrotnie spore upały, warto takie mydło dać w chłodniejsze miejsce. Ja stawiam je na biurku, przykrywam deseczką, od góry żeby zapobiec nalotowi i zostawiam na ok 12 h.
- Można je kroić gdy masa jest na tyle plastyczna, że palec wciśnięty mocniej wchodzi w mydło, ale brzegi odchodzą swobodnie od formy.
- Mydło powinno leżakować minimum 2 miesiące. Mydła na mleku mamy robiłam zazwyczaj jak dzieciątko było malutkie, mydło leżakowało sobie spokojnie nawet pół roku. I było właśnie idealne.
Nie bójcie się robić mydła z mlekiem. Nawet jeśli mamy go mało, można je wymieszać z octem domowym lub naparem z Uczepu trójlistkowego, zamrozić i użyć w takiej postaci. Można mleka użyć jako np. 1/3 wody na ług – zawsze pamiętając, by to co nie jest wodą mrozić. Zachęcam do eksperymentów.
Literatura:
Mleko matki – pierwsza żywność w życiu człowieka, D. Kowalska, E. Gruczyńska, J. Bryś